Niesamowite historie pojawiają się codziennie w mediach społecznościowych. Niedawno opublikowano przypadek młodej Julii Faustyny, która tak twierdzi Madeleine McCann. Jej prywatny detektyw poinformował, że ma dowody na to, że jako dziecko była ofiarą handlu ludźmi i że nie jest biologicznym dzieckiem rodziców, którzy wychowali ją w Polsce. Zobacz więcej szczegółów na ten temat poniżej.
Zobacz więcej
Uwaga: TA trująca roślina spowodowała, że młody mężczyzna wylądował w szpitalu
Google opracowuje narzędzie AI, które pomoże dziennikarzom w…
Aby mieć pewność co do sytuacji, młoda kobieta wykonała trzy testy DNA, ale żaden z nich nie miał jeszcze wyników. Jednym z największych celów jest sprawdzenie, czy młoda kobieta ma brytyjskich potomków, jak Madeleine, czy Polaków, jak mówi jej obecna rodzina.
Co się stanie, jeśli test wykaże, że ma brytyjskie pochodzenie?
Jeśli test DNA Julii potwierdzi jej brytyjskie pochodzenie, wezwane zostaną władze Portugalii, ponieważ to tam zaginęło dziecko. Fia Johansson, prywatny detektyw Julii, prowadzi śledztwo, które de facto ma udowodnić, że nie jest ona biologiczną córką swoich rodziców z Polski.
Wszystko, co mówi policja na temat tej sprawy, przeczy wersji młodej kobiety. Dla nich została porwana przez Niemca, który siedzi teraz w więzieniu za popełnione inne przestępstwo.
Jak to wszystko się zaczęło?
Początek tej historii miał miejsce, gdy Julia założyła konto na Instagramie i podała się za Madeleine McCann. Jednak wkrótce potem konto zostało usunięte.
W swoim profilu napisała, że brytyjscy i polscy śledczy ją ignorowali, w dodatku zawsze prosiła o badanie DNA, a także o rozmowę z rodzicami Madeleine.
Matka Julii mówi, że jej córka „zakłada cyrk” i że potrzebuje pomocy psychiatrycznej.
A co z Niemcem, który był najbardziej podejrzany przez policję?
Niemiec Christian Brueckner został oskarżony przez portugalski wymiar sprawiedliwości o popełnienie przestępstw seksualnych w latach 2000-2017. Ale żadne z nich nie ma nic wspólnego ze zniknięciem Madeleine.