
12 lipca prezydent Jair Bolsonaro sankcjonował m.in Ustawa zezwalająca na reklamę polityczną w stacjach radiowych i telewizyjnych zgodnie z artykułem opublikowanym w Kongresie Narodowym. To niezależne programowanie powinno mieć cele kulturalne i edukacyjne, sposób na zrobienie tego nadawcy przeznaczają ponad 25% (czas już przez nich przyznany) swojego programu na tego typu audycje produkcja.
Czytaj więcej: INSS powinien anulować tysiące świadczeń w ciągu 5 miesięcy
Zobacz więcej
Potwierdzono: Samsung naprawdę produkuje składane ekrany dla…
Chiny przeprowadzają eksperymenty z danio pręgowanym na stacji kosmicznej…
Prezydent Brazylii niedawno usankcjonował ustawę, która zezwala na udostępnianie ponad 25% programów telewizyjnych i radiowych dla niezależnych programów. W ten sposób projekt jest również ukierunkowany na cele edukacyjne i kulturalne we wszystkich sieciach krajowych.
Dzięki temu nadawcy będą ponosić pełną odpowiedzialność za program, od wszelkich nieprawidłowości w programie audycji, któremu zabrania się prawa do nadawania, rozpowszechniania lub komercjalizacji tej audycji w celach innych niż koncesja publiczna.
Większość nadawców przyznaje już specjalny czas na programy publiczne poprzez komercjalizację przestrzeni. Nowe prawo przynosi korzyści audycjom religijnym oraz niezależnym rozgłośniom radiowym i telewizyjnym.
Poza tą ustawą trzeba też pamiętać, że wraz ze zbliżaniem się wyborów zaczynają się też reklamy wyborcze. Dzieje się tak, ponieważ reklamy polityczne emitowane w głównych mediach są dla polityków sposobem na to osiągnąć większą widoczność przez całą brazylijską opinię publiczną, w końcu każdy w pewnym momencie korzysta z sieci społecznościowych. Komunikacja.
W rezultacie w okresach okołowyborczych stacje radiowe i telewizyjne muszą przeznaczyć około 70 minut dziennie na bezpłatną propagandę wyborczą w pierwszej turze. Czasy są podzielone przez Komisję Wyborczą w zależności od liczby parlamentarzystów, którzy będą kandydować w wyborach.
W przypadku drugiej rundy środki pozostają takie same, ale według stron sporu ze skróconymi godzinami pracy.