Przez długi czas energetyka funkcjonowała bez wielu otwarć, w sposób liniowy, według tego samego schematu: wytwarzanie, przesył, dystrybucja i odbiorca końcowy. Jednak ten scenariusz wyszedł z bezwładu, przeobrażając się.
Przeczytaj też: Zobacz, które 13 urządzeń zużywa najwięcej energii w Twoim domu
Zobacz więcej
NIESAMOWITE: Naukowcy znajdują żywego „prehistorycznego” pingwina w Nowym…
Program „Atlânticas” zabiera czarne, tubylcze i quilombola kobiety do…
Zmiana ta nastąpiła dzięki modelowi Energy as a Service (EaaS), systemowi, który pozwala klientowi nie inwestować w infrastrukturę do wytwarzania energii, ceniący obieg zamknięty, a także źródła odnawialne i autonomię konsumentów w odniesieniu do własnej produkcji energii.
Rzeczywistość jest taka, że „różni gracze” mogą skorzystać z tego nowego modelu. Według Deloitte, globalnej firmy konsultingowej i audytorskiej, osiągnięcie dojrzałości przez ten model zależy od szeregu czynników. „Jesteśmy na wczesnym etapie realizacji tego scenariusza. Firmy, które tworzą partnerstwa i współpracują ze sobą, szybciej odniosą korzyści i awansują konkurencyjnie”, mówi badanie opublikowane w 2019 roku.
Z punktu widzenia odbiorców biznesowych model ten umożliwia organizacjom zakup energii od tańszy i znacznie mniej zanieczyszczający środowisko sposób, bez konieczności dużych inwestycji w infrastrukturę i sprzęt generatory. Wynika to z faktu, że EaaS korzysta z tradycyjnych rozwiązań, z którymi udaje się pogodzić nowe alternatywne modele, zaprojektowane zgodnie ze specyficznymi potrzebami każdej organizacji.
Co więcej, wyniki te można przełożyć na znacznie wyraziste liczby. Na przykład Uniwersytet Stanowy Ohio szacuje, że w ciągu pierwszych dziesięciu lat dzierżawy osiągnie 25% poprawę efektywności energetycznej na własnym kampusie.
Geograf i pseudopisarz (lub nie), mam 23 lata, pochodzę z Rio Grande do Sul, miłośnik siódmej sztuki i wszystkiego, co wiąże się z komunikacją.