Niemiecki rząd zatwierdził ustawę imigracyjną, której głównym celem jest przyciągnięcie wykwalifikowanych pracowników z krajów nienależących do Unii Europejskiej (UE), takich jak Brazylia. To kolejna próba niemieckiego rządu, aby zaradzić dotkliwemu niedoborowi siły roboczej w kraju.
Liderzy biznesu od dawna lobbują niemiecki rząd za złagodzeniem przepisów imigracyjnych, twierdząc, że części gospodarki są tłumione przez brak pracowników i że długoterminowe skutki mogą być nieodwracalne szkodliwy.
Zobacz więcej
IBGE otwiera 148 wakatów dla agenta ds. badań spisu powszechnego; Zobacz jak…
Opublikowano ustawę ustanawiającą „Program nabywania…
O Fachkräftezuwanderungsgesetz – lub prawo dotyczące imigracji pracowników wykwalifikowanych – ułatwi rekrutację pracodawców spoza Unii Unii, wśród wyraźnych dowodów na to, że nie ma wystarczającej liczby pracowników z Niemiec i UE, aby sprostać popyt.
Oznacza to również, że osoby, które złożyły wniosek o azyl i znalazły pracę w tym okresie, mogą legalnie pozostać na swoim stanowisku.
Części konserwatywnego sojuszu Angeli Merkel i prawicowej, populistycznej partii „Alternative für”. Deutschland” wielokrotnie powtarzali, że obawiają się, że prawo zachęci do migracji pracowników o niskich dochodach. kwalifikacja. W przeciwieństwie do debaty w Wielkiej Brytanii na temat migracji wykwalifikowanych pracowników, kwestie progów i kwot płacowych prawie nie zostały poruszone.
Ustawodawstwo ułatwi pracodawcom sprowadzanie pracowników spoza UE. Według niemieckiego Federalnego Departamentu Pracy około 1,2 miliona miejsc pracy pozostaje pustych w Niemczech.
Pracodawcy nie będą już musieli przechodzić przez długi i biurokratyczny proces udowadniania, że nie ma pracownika domowego, który mógłby pełnić określoną rolę. Nie będą też ograniczani przez oficjalną listę wolnych miejsc pracy.
Rząd Merkel podkreślił, że polityka uchodźcza i azylowa nie zostanie naruszona i będzie restrykcyjna oddzielić się od nowego prawa, aby rozwiać obawy przed zatłoczonymi uchodźcami i niewykwalifikowanymi migrantami kraj. Informacja pochodzi z The Guardian.