Zaledwie dzień po kontrowersyjnym i kontrowersyjnym oświadczeniu gubernatora São Paulo, Tarcísio Freitasa, który określił wyłączne korzystanie z książek cyfrowych jako materiałów dydaktycznych publicznej sieci nauczania stanu São Paulo – sekretarz stanu ds. edukacji Renato Feder wystąpił w obronie środka nałożonego przez szef.
„Szkoła będzie mogła wydrukować cyfrową książkę dla tych, którzy jej potrzebują” – zareagował kpiącym tonem sekretarz, który „uzasadnił” jednostronny środek, uprzedzając, że rząd bandeirante zamierza jeszcze w tym drugim semestrze (2H23) rozdać studentom 20 tys. bramka.
Zobacz więcej
Nowy program rządowy oferuje do 5200 R$ pomocy dla studentów;…
Rakieta SpaceX wystrzelona w lipcu wybiła dziurę w lonosferze…
„Opatrzność” byłaby odpowiedzią na lawinę krytyki ze strony pedagogów i członków społeczeństwa cywilnego, opartego na ewidentnym braku dostępu cyfrowego większości mieszkańców największej metropolii Brazylijski. W obliczu tego pytania sekretarz przypomina, że „w sieci jest 800 000 komputerów, czyli ok. jeden komputer na czterech uczniów, co jest wysokim wskaźnikiem, nawet biorąc pod uwagę kraje pierwszej klasy Świat. Nie będzie potrzeby kupowania kolejnych komputerów” – podsumował.
Odnosząc się do absolutnego priorytetowego traktowania książki cyfrowej jako środka dydaktycznego przez okupanta Palácio dos Bandeirantes, Feder argumentował, że „standaryzacja podręczników i ich kontrola przez są niezbędne do poprawy nauczania”, ponieważ w jego ocenie „ułatwiłoby to szkolenie nauczycieli i stosowanie Prova Paulista, dwumiesięcznika, cyfrowego i równego dla wszystkich klas. szkoły".
Zaprzeczając intencji mandatu Freitas do sprawowania ideologicznej kontroli nad lokalną edukacją, sekretarz skorzystał z okazji, by rzucić hańbą na jakość podręczników PNLD. „Sekretariat ocenił, że straciły treść, głębię, są powierzchowne” – wypalił.
W rozmowie z Folhą de S. Paulo, Feder utrzymywał, że „naszym głównym celem jest zwiększenie nauczania, a najważniejszą rzeczą jest jakość zajęć, tak aby było angażujące, aby nauczyciel czuł się bezpiecznie nauczając tych treści… a nie tylko zapisując je na tablicy lub po prostu rozmawiając, bez zwracania uwagi ucznia uwaga".
Pod pretekstem, że „nauczyciel zmarnował dużo czasu pisząc na tablicy”, sekretarka to rozumie „teraz, jednym kliknięciem, cała zawartość znajdzie się na cyfrowej tablicy lub na telewizorze w salonie. klasa".
Bez dalszych wyjaśnień dotyczących rozszerzenia funkcjonalności cyfrowych na całą państwową sieć edukacyjną – wiele z nich bez żadnych Dostęp do Internetu – kuratorium przypomniało, że materiał jest dostępny dla nauczycieli od marca i że materiał odnoszący się do trzeci bimester zostałby już rozprowadzony w czerwcu, co miałoby „zaletę” polegającą na tym, że można by go edytować i usuwać, włączać lub modyfikować slajdy.
Odwołując się do obrazu trójnogu, aby wyjaśnić swoją „ideę” nauczania, sekretarz wymienił materiał dydaktyczny jako pierwszą nogę, czyli materiał cyfrowy. Drugi to szkolenie nauczyciela, który opanuje ten materiał (oczywiście cyfrowy), a trzeci to test, który musi być zgodny z materiałem (cyfrowym, cóż!). „W São Paulo budujemy ten statyw” — powiedział.
Pomimo milczenia Federa, zapytany, czy stanowa decyzja o nieuczestniczeniu w PNLD była motywowana politycznie (Programa Nacional do Książka dydaktyczna) – która kupuje książki dla szkół ze środków Narodowego Funduszu Rozwoju Edukacji (FNDE), z MEC – strata wyniosłaby R$ 120 milionów, co odpowiada 10 milionom podręczników, według szacunków Brazylijskiego Stowarzyszenia Książek i Treści Edukacyjnych (otwiera książkę). Konto wzrasta do 200 milionów R$, jeśli dodamy wykształcenie średnie.