Tekst: Zając wielkanocny
(Ruth Rocha)
Vivinho był królikiem. Biały, okrągły, puszysty.
Codziennie Vivinho chodził do szkoły z braćmi.
Nauczyłem się skakać, nauczyłem się biegać...
Nauczyłem się najlepszej kapusty do jedzenia.
Zające rosły,
nadszedł czas na wybór zawodu.
Bracia z Viinho już zdecydowali:
– Będę wielkanocnym królikiem jak mój ojciec.
– Będę wielkanocnym zajączkiem, jak mój dziadek.
– Będę wielkanocnym zajączkiem jak mój pradziadek.
I wszyscy chcieli być króliczkami wielkanocnymi,
jak prapradziadek, prapradziadek, jak wszyscy dziadkowie.
Tylko Vivinho nic nie powiedział.
Rodzice pytali, bracia pytali:
– A ty Vivinho, a ty?
– No – powiedział Vivinho – Nie wiem, kim chcę być.
Ale wiem, czego nie chcę: być zajączkiem wielkanocnym.
Ojciec Vivinho był zaskoczony, matka zgorszona i zemdlała:
– Ooooooooooo!!!
Vivinho znalazł wielu przyjaciół:
Koliber Florindo, motyl Julieta i pszczoła Melinda.
– Gdzie kiedykolwiek widziałeś królika bawiącego się z pszczołą?
– powiedzieli bracia Vivinho.
Rodzice Vivinho byli zirytowani:
– Królik musi mieć zawód.
Gdzie zatrzymamy to włóczęgostwo?
– Nie martw się – powiedział Vivinho
– Uczę się świetnego zawodu.
„Tylko jeśli uczy się latać” — powiedzieli rodzice Vivinho.
„Tylko jeśli uczy się nucić” — drażnili się bracia Vivinho.
Vivinho uśmiechnął się i wyszedł, skacząc, skacząc
spotkać się z przyjaciółmi.
Czas minął. Zbliżała się Wielkanoc.
Papa i Mama Królik poszli kupić jajka do rozdania.
Ale fabryki miały dużo zamówień.
Nie było już jajek do sprzedania.
Wszędzie odpowiedź była taka sama:
– Wszystko sprzedane. Nie mamy nic więcej…
Para Coelho poszła na wszystko, co zostało zrobione w lesie.
Od pana Antão, od pana João, od pana Simão, od pana Veloso, od pana Matoso,
pan Cardoso, pan Tonio, pan Petrônio, pan Sinfrônio.
Ale odpowiedź była zawsze taka sama:
– Wszystko sprzedane, panie Coelho, wszystko sprzedane...
Obaj wrócili do domu zniechęceni.
- Och przestań. To się nigdy nie zdarzyło…
– Nie możemy olśnić dzieci…
– Ale byliśmy we wszystkich fabrykach. Nie ma mowy, nie...
Bracia królika byli smutni:
– Nasza pierwsza dystrybucja… Och, jaki smutek w moim sercu!…
Przyjeżdżał Vivinho z Melindą.
– Dlaczego sami nie robimy jajek?
– Po prostu nie wiemy.
Easter Bunny wie, jak rozdawać jajka. Nie mogę tego zrobić!
- No, wiem - powiedział Vivinho - Wiem.
- Czy on wie? – powiedział Ojciec?
„Powiedział, że wie”, powiedzieli bracia.
– On wie, on wie – powiedziała jej matka.
– A jak się nauczyłeś? – pytali wszyscy.
- Z moimi przyjaciółmi. Czy nie mówiłem, że uczę się handlu?
Cóż, nauczyłam się usuwać pyłki z kwiatów z Julietą i Florindo.
A Melinda jest największym piekarzem na świecie. Nauczyła mnie robić wszystko słodko…
Dom rodziny Coelho stał się prawdziwą fabryką.
Wszyscy pomogli: Papa Rabbit, Mama Rabbit i zające…
a także mali przyjaciele: kwitnący koliber, motyl Julieta i pszczoła Melinda, największa cukierniczka na świecie.
I to Vivinho dowodził pracą.
A kiedy nadeszła Wielkanoc, wszyscy byli gotowi.
Koszyki na jajka były gotowe.
A rodzice Vivinho byli szczęśliwi.
Żyjąca matka powiedziała:
– Teraz nasz syn ma zawód.
A ojciec Vivinho powiedział:
– Każdy musi podążać za swoim powołaniem…
Poniżej kilka działań dotyczących tekstu:
Zajączek wielkanocny – przeczytaj pytania i zrób to, o co cię poproszono:
Podobało ci się? Udostępnij ten post w swojej sieci społecznościowej
Ta strona korzysta z Akismet w celu zmniejszenia ilości spamu. Dowiedz się, jak przetwarzane są dane Twoich komentarzy.