Według informacji ujawnionych przez felietonistę Leo Diasa, Gabriel Ramalho, przyjaciel i zwolennik piosenkarki Marílii Mendonça, złożył pozew. Twierdzi, że piosenkarz zostawił spadek i domaga się odszkodowania w wysokości 9 mln R$.
Czytaj więcej: Sprawiedliwość uznaje stosunek pracy wymagany przez motocyklistę iFood
Zobacz więcej
IBGE otwiera 148 wakatów dla agenta ds. badań spisu powszechnego; Zobacz jak…
Opublikowano ustawę ustanawiającą „Program nabywania…
Gabriel Ramalho był jednym z wielkich zwolenników Marílii, był z nią od początku jej kariery i piosenkarka zawsze miała dla niego wielką wdzięczność, aż do momentu, gdy odkryła wielką dziurę budżetowy. Mimo wielkiej ostentacji, jaką Gabriel pokazywał na portalach społecznościowych, Marília nie chciała uwierzyć, że to on jest odpowiedzialny za wszystko, co się wydarzyło.
Ich związek zaczął się jeszcze przed sławą i sukcesem piosenkarza. Obaj mieszkali niedaleko, a ponieważ Gabriel miał wiedzę w branży muzycznej, zaproponował pomóż Marílii w tym momencie, kontaktując piosenkarkę z innymi profesjonalistami w tej dziedzinie musical.
Jak wielu uważa, Gabriel nie został managerem piosenkarza, choć tak się prezentował. W ten sposób znali go mieszkańcy i pracownicy kondominium, w którym mieszkał artysta.
Kiedy kariera piosenkarki nabrała rozpędu, mimo że między stronami nie było stosunku pracy, Marília Mendonça z lojalności zaczęła płacić 10% dodatku do całej jej kariery country. Nawet gdy piosenkarka podpisała kontrakt z firmą Som Livre, oprócz akcji zarobiła 10%.
Gabriel lubił obnosić się ze swoim luksusowym życiem w sieciach społecznościowych, a nawet wyglądał na bogatszego niż sama piosenkarka. Po tym ludzie bliscy Marílii zaczęli podejrzewać Gabriela i zaczęli ją ostrzegać. Nawet przyjaciele z branży muzycznej zaobserwowali takie zachowanie i zaalarmowali piosenkarza.
Dla podkreślenia, obecnie Gabriel mieszka w Stanach Zjednoczonych i posiada co najmniej pięć luksusowych domów w renomowanych apartamentowcach, w tym dom w luksusowym kondominium Alphaville w Goiânia.
Mimo tylu ostrzeżeń Marília nie chciała w to uwierzyć, aż w pewnym momencie musiała odwołać pełnomocnictwa. Po tym zaczęły pojawiać się rozłamy spowodowane przez Gabriela i zerwali związek. W rzeczywistości stało się to półtora roku przed śmiercią piosenkarza. Artystka w jednym z wywiadów wyznała wówczas, że przeżyła wielkie rozczarowanie bardzo bliską osobą, której się nie spodziewała.
W czasie pandemii piosenkarka nie mogła grać koncertów, ponieważ aglomeracje były zakazane. Tym samym artystka musiała skorzystać z jej podań, aby móc udzielić wsparcia finansowego swojemu zespołowi, który również został dotknięty pandemią i nie mógł otrzymać. Jednak uzyskując dostęp do części swoich pieniędzy, które zostały zainwestowane, Marília natknęła się na dziurę i twierdzono, że Gabriel brał udział w tym planie. W ten sposób więzi między nimi zostały zerwane.
Po śmierci wielkiego artysty Gabriel Ramalho złożył pozew, domagając się drobiazgu w wysokości 9 mln R$, twierdząc, że jest to kwota odnosząca się do funduszy pracy. Próbuje udowodnić, że jest pracownikiem Marílii Mendonçy, która otrzymywała 200 000 BRL miesięcznie i domaga się swoich praw pracowniczych, bo po śmierci artysty nic nie dostała.
Miłośnik filmów i seriali oraz wszystkiego co związane z kinem. Aktywny ciekawski w sieci, zawsze podłączony do informacji o sieci.