Zajęcia z interpretacji tekstów dla uczniów V klasy szkoły podstawowej. To jest ćwiczenie interpretacji tekstu: Pomidor udający kulę.
Możesz pobrać to ćwiczenie w języku portugalskim w formacie Word (szablon, który można edytować) oraz w formacie PDF (gotowy do druku).
Pobierz to ćwiczenie z interpretacji tekstu z:
SZKOŁA: DATA:
PROF: KLASA:
NAZWA:
Podczas gdy targi odbywały się w tym małym miasteczku, był bardzo nieszczęśliwy pomidor.
Wiedział, że przed nim, na pięknym placu, wielu chłopców entuzjastycznie gra w piłkę. Ale biedny pomidor miał ogromne pragnienie, aby mieć też kogoś, kto by się z nim bawił, uśmiechał się do niego, mieszkał z nim. Być może już wiedziałeś, że pomidory nie mają przyjaciół, z wyjątkiem oczywiście innych pomidorów. To wszystko bardzo go zasmucało.
Pewnej nocy, kiedy wszystkie owoce i warzywa zostały zebrane z ich namiotów, mały pomidor postanowił naprawić swoją sytuację i wyruszył na poszukiwanie nowych przyjaciół. Podał mały czerwony kwiatek jako swój kolor i powiedział:
– Witaj piękny kwiatuszku! Chcę byś był moim przyjacielem?
A kwiat, bardzo nieśmiały, widząc tego pomidora obok niej, prawie nie wiedział, co powiedzieć w tej chwili. Jej płatki drżały i pomyślała, że najlepiej będzie udawać, że nie może mówić. Bardzo rozczarowany pomidor poszedł w swoją stronę. Na zakręcie znalazł dwie bardzo dziwne postacie rozmawiające i postanowił włączyć się do rozmowy.
- Cześć. Chcesz być moimi przyjaciółmi?
Żaba, ubrana w dziwny strój, przeanalizowała ten kruchy mały pomidor i powiedziała:
– Nie znamy cię, a jesteś po prostu okropnym pomidorem! Myślisz, że zaprzyjaźnilibyśmy się z pomidorem?
– Przepraszam, pomyślałem… I zanim pomidor zdążył się wytłumaczyć, chrząszcz z ogromnym kapeluszem przerwał:
– Od kiedy myślą pomidory? A poza tym nie ma tu dla ciebie miejsca! Do widzenia. I wyjechali w miejsce, gdzie pomidor nigdy ich nie znajdzie.
Biedny pomidor! Czuł się coraz bardziej samotny. Ale nie zrezygnował ze znalezienia kogoś, kto mógłby być jego prawdziwym przyjacielem. Gdy jednak zatrzymał się pod drzewem, usłyszał głosy. Spojrzał na prawą stronę i zobaczył śmiejące się dwoje dzieci. Nie wiedział czego.
- Ja już wiem! Zapytam ich, dlaczego tak się śmieją i może mnie lubią.
- Cześć. Czy mogę wiedzieć, z czego się śmieją?
Dzieci nie były teraz rozbawione, bały się tego, co się dzieje.
– Mówiąca piłka? zapytała dziewczyna, która nazywała się Lia.
– É. Wygląda na to, że coś powiedziała. Manuel odpowiedział.
- Tak mówię. Ale… nie jestem piłką.
Dzieci spojrzały na siebie i śmiały się bez przerwy. Pomidor się tym przejął i spróbował jeszcze tylko raz:
- W porządku! Możesz się śmiać, jeśli chcesz, ale wiedz, że po prostu chciałem się z tobą zaprzyjaźnić. Tak bardzo chciałem. Ale widziałam, że w ogóle mnie nie lubisz i dlatego odchodzę.
Usłyszawszy to, Lia zawołała go:
– Hej, czekaj! Śmialiśmy się, bo powiedziałeś, że to nie była piłka.
– Tak, a ja nie jestem piłką. Jestem pomidorem.
Śmiech powtórzył się ponownie. Pomidor powoli wycofał się niezauważony. W tym momencie myślałem tylko o chłopakach, którzy grali w piłkę na tym małym placu w pobliżu jarmarku i o tym, jak smakowali piłką na trawniku. Pomyślał nawet, że gdyby ci chłopcy chcieli, żeby był balem, to by to zaakceptował. Stopniowo zdał sobie sprawę, że wszyscy uciekają tylko dlatego, że był pomidorem. Pewnie uważali, że nie warto przyjaźnić się z kimś tak czerwonym, małym i nazywanym również pomidorem. A teraz myślałem tylko o byciu piłką. Piłka tych chłopców. A potem miałby przyjaciół. Minął plac, na którym radośnie grało w piłkę dwunastu chłopców. Stał tam godzinami oglądając mecz. Nagle piłka, która była małą kulką, w połowie pomarańczową, wylądowała na środku ulicy. W tym momencie samochód nadjechał z dużą prędkością i przeleciał nad piłką. Arthur, właściciel balu, był przerażony wypadkiem, a nawet miał ochotę płakać. Wtedy gra się skończyła. Bez piłki niemożliwe byłoby kontynuowanie meczu piłkarskiego. Pomidor, który chciał być kulą, żeby mieć przyjaciół, natychmiast zmienił zdanie. Nie chciałem zostać zmiażdżony przez samochód ani mocno kopnięty przez chłopca. Zdał sobie sprawę, że nie może przyjaźnić się z kimś, kto go kopnął. Pomyślał więc, że najlepiej będzie wrócić na targi. Tam miałby takich przyjaciół jak on: czerwonych, okrągłych i co lepsze, o tym samym imieniu.
Autor: Karina Kasper
1) Jaki jest tytuł tekstu?
R.:
2) Kto jest autorem tekstu?
R.:
3) Kto jest głównym bohaterem tekstu?
R.:
4) Ile i jakie postacie występują w tekście?
R.:
5) Gdzie rozgrywa się historia?
R.:
6) Co najbardziej chciał pomidora?
R.:
7) Czy dostał to, czego chciał, kiedy opuścił targi? Uzasadnij swoją odpowiedź.
R.:
8) Co pomyślał pomidor, gdy samochód przejechał piłkę?
R.:
9) Dlaczego pomidor zdecydował się wrócić do domu?
R.:
DOSTĘPU
W odpowiedzi znajdują się w linku nad nagłówkiem.